środa, 7 lipca 2010

Gizen

Co prawda mamy już nowego prezydenta i kampania już została jedynie wspomnieniem i syfem przejawiającym się poprzez plakaty wyborcze i naklejki bezczeszczące moje kochane miasto jednak tak się jakoś złożyło że przypadkiem byłam obok wiecu pana K (tego co już był prezydentem ale próbują nam wmówić że to niby jakiś tam brat..)
Generalnie klimat wiecu dość specyficzny i generalnie strach się bać mówić cokolwiek bo dosięgnie mnie kara boska i w ogóle wszystko wyleci w pizdu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz